niedziela, 10 czerwca 2012

A anioły spadły jak te wakacyjne krople...



Ua, jak fajnie pada deszcz.
Jak fajnie jest siedzieć na poddaszu i patrzeć na spływające po ukośnych szybach krople.
Jak fajnie jest być samemu w domu na cały dzień i noc.
Jak fajnie jest obozować w pokoju taty i nie spać do czwartej nad ranem.
Jak fajnie jest popijać Ice Tea (zielone <3)

A tak w ogóle to dawno nie pisałam. Wybaczcie mi, całą uwagę poświęcam mojej stronie, bo już w wakacje chcę "uruchomić" RPG, a do tego trzeba wielu przygotowań. A Xenia się obija. Ona i tak zginie.
Strasznie mnie dzisiaj wkurzyła. Uh.
Mam wrażenie, że na forum GONE (przedwczoraj przeczytałam całą plagę! Czytałam od godz. 0:00 do 4:47 D:) mnie nie chcą. No cóż.
Przez to, że oni wszyscy mnie tak bardzo ignorują i przez to, że byłam sama było mi okropecznie smutno.
Taki pusty dół.
Czułam się mniej więcej tak:



No i teges. Coś tam sobie skrobię. I dalej jestem przygięta lekko.
A na dzień dziecka kupiłam sobie Fimo, bluzkę w paski i taką świetną sukienkę z gorsetem, która kosztowała stanowczo za dużo ale i tak się z niej cieszę jak głupia, bo wyglądam w niej zabójczo.
No. To tyle biegania z nożem po deszczu. Cieszmy się, do wakacji już tylko 20 dni! c:


Bardzo krótki post.
Niezmiernie zrozpaczona,

P.

niedziela, 20 maja 2012

Bogini Soku Pomarańczowego

A oto zakładka Xeni, jak obiecywałam.

Bogini Soku Pomarańczowego (BSP)



A to avatar i banner:




No, to jak ktoś chce zakładkę, to zamówienia proszę składać tutaj:
ZAMÓWIENIA

Stronka się rozwija. ^^
A gdyby ktoś zechciał przeczytać moje opowiadanie to proszę tutaj:
Hmm. Tak. Kliknij tutaj. Mhm. NO KLIKNIIJ!

sobota, 5 maja 2012

Rzygam Tęczą



Ale cudny deszcz.
Ale cudne słońce.
Ale cudna muffinka.
Ale cudnie umyty przeze mnie zlew.
Ale cudna książ... chociaż nie. Trzecia część GONE jest nudna i nie mogę przez nią przebrnąć.
A okładka jest nie do zniesienia. Bo to...



...niby jest Drake? Błagam Was, litości. Zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam.
Boże, ile ja mam do zrobienia. A TAK mi się nie chce. No cóż. Zaraz zrobię.
Julka wróciła wreszcie do szkoły ze szpitala! Biedna cały czas musi nosić ten okropny plastikowy gorset.
Ale wróciła! Znowu będziemy siedzieć godzinę pod szafkami!
Zaczęłam się udzielać na forum GONE, po tym jak przeczytałam drugą część (boskaaa).
Nawet w RPG gram (X. jest Gay Masterem, jak ją lubię nazywać :).
I dostałam piątkę PLUS z polskiego za mega połamany wiersz. Tak połamany i zagmatwany jak ten post. Napisać? Napiszę.

Pudełko

Powoli, z melancholią
Unosi się wieko odkrycia
Duch czasu ulatuje z cichym westchnieniem jak
Echo dawnych lat, głuche niczym
Łoskot runących drzew
Kurz unosi zapach starości
Otwórz Puszkę Pandory
Te wspomnienia zawładną Twą duszą
Otwórz Swój umysł, to pudełko

Ale głupi, nie? Zupełnie bez sensu. No ale weź tu coś wymyśl na lekcji! Za to jaki sprytny "szyfr"!
Zważcie na pierwsze litery wersów...niessamowite.

Tak w ogóle to robię zakładki do książek na zamówienie, jakby ktoś chciał to pisać mejla.
Cenę się ustali :D
Jak te zakładki wyglądają zaprezentuję kiedy indziej, bo X. nie wysłała mi jeszcze zdjęcia, a ja zapomniałam zrobić zanim jej dałam. Z zakładką otrzymujemy swojego awatara i banner! Zamów już dziś, a otrzymasz dodatkową zakładkę ZUPEŁNIE GRATIS!!!! Nie no, żartuję ;P

Dobra, idę robić lekcje.

Cała wymalowana akwarelami,

                  P.




P.S.:  Rach Ciach Ciach...

niedziela, 22 kwietnia 2012

Spacerujmy póki mamy nogi, tak wam rzecze P.


Słodki Jezusie, tyle się ostatnio wydarzyło, że nie wiem o czy napisać.
No dobra, już mam:
  1. Znowu piszę książkę. A w dodatku nie nową, tylko już zaczętą, szok.
    Może ją kiedyś opublikuję, raz kozie śmierć.
  2. Żeby nie iść na sprawdzian z chemii w środę (18.04) zapisałam się do konkursu z wiedzy
     o Wrocławiu z Panią P. (od angielskiego, ogląda anime, uczy się japońskiego i jest cool).
    Jak przewidziałam zapisała się też reszta grupy, w końcu konkurs trwał
    trzy godziny! Tyle straconych lekcji, boże jaki żal. Będę płakać.

    Przygotowywałam się do konkursu dwa dni (to dużo jak na mnie) z pełnym zaangażowaniem!
    Miałam wrażenie, że jakoś nam ten konkurs pójdzie.
    Nazywał się "Spacery Wrocławskie" i był beznadziejnie...a dobra, to potem.
    Polegało to na tym, że z siedmioosobową drużyną chodziliśmy w różne miejsca i odpowiadaliśmy
    na pytania zamieszczone na kartkach, które dostawaliśmy przy punktach kontrolnych.
    Najbardziej podobało mi się właśnie spacerowanie z kąta w kąt. A czy są lepsze kąty
     we Wrocławiu (oprócz Maślic, of kors) niż Wyspa Piaskowa i ul.Katedralna?
    A jaka pogoda piękna, atmosfera jak z jednej z moich akwareli! Było tak cudownie, że mogłabym tak codziennie...  Ogólnie było bardzo sympatycznie, oczywiście tak sympatycznie na ile może być
    w obecności członków elitki. Zwłaszcza M. wyklętej, aż dziwne, że tyle wytrzymałam.
    Nie tylko psychicznie...
    Reszta konkursu to była jakaś masakra, pytania z kosmosu, punkty karne za przechodzenie
    po pasach na migającym świetle i pyskowanie Pani P. (a jej się nie pyskuje, mówię Wam).
    Nie wiem czy w ogóle odpowiedzieliśmy na któreś z pytań poprawnie, bo na każde pytanie
    o właściciela kamiennicy odpowiadaliśmy "Hohenzollern".  Za którymś razem musieliśmy trafić!
    Myślę, że organizatorzy mogą pomyśleć, że przyszliśmy dla jaj.
     W sumie to ja też takie odnoszę wrażenie...


      3. Ostatni punkt przeznaczony jest dla mojej piątki z historii.
                                                          Hell YEAH!


Wreszcie zadowolona z życia
 
                   P.


P.S: Bicz Bitch!

środa, 18 kwietnia 2012

sobota, 14 kwietnia 2012

zabiegana, zaplątana, zakopana

Przepraszaaam.  :< Już wyjaśniam:
wiem, że minął miesiąc odkąd napisałam ostatniego PEŁNEGO posta, ale miałam strasznie dużo na głowie i nie miałam nawet czasu na czytanie książek, a wieczorem byłam padnięta.
Nie mam pojęcia kiedy napiszę głupiego posta z relacją z całego tygodnia, bo w tym momencie jestem u dziadków i piszę z macintosha dziadka, którego nie pozwala mi dotykać, bo uważa, że to przeze mnie padł ten poprzedni. Jednak dzisiaj wyjechali grać koncert i dostałam potajemne zezwolenie od mamy.
TAK! MAMY! Odbierałam ją z lotniska w niedzielę, zaraz po śniadaniu z tatą i babcią Z.
A tata interesuje się moimi sprawdzianami dopiero jak gdzieś idę, bo uważa, że jak jestem z mamą to nie potrafię dopilnować obowiązków szkolnych. Uh.
W każdym razie nie doczekacie się posta w ciągu najbliższych dwóch tygodni, chyba że stanie się cud.
Amen.

Zabiegana,
     
            P.


P.S.: KOCHAM ŻYCIE, KOCHAM POWIETRZE, KOCHAM WAS, KOCHAM SZKOŁĘ,
SZKOLNE KORYTARZE, KOCHAM KOMPUTER, KARABINY MASZYNOWE, KOTKI
 I W OGÓLE...


I DRAKE' A!!! <3

środa, 4 kwietnia 2012

prokrastynacjaaa...

Jezuuu, nie mogę się zabrać za tego posta poniżej...
A pamięć zaciera za sobą powoli ślady...
Grr.
Kiedyś go dokończę, ZOBACZYCIE!


   Zdeterminowana.
     
        P.